MMP U-20 w Unisławiu. Relacja, wypowiedzi, zdjęcia i podsumowanie
Młodzieżowe Mistrzostwa Polski U-20 w futsalu w Unisławiu przeszły do historii. My jako Stowarzyszenie Chrzanowska Liga Futsalu nie przeżywaliśmy emocji związanych z udziałem naszej drużyny. Po rozwiązaniu umowy partnerskiej z Wisłą Krakbet ten zespół był już „krakowski”. Miło było w składzie Wisły oglądać jednak zawodników, którzy od kilku lat grali i trenowali w Chrzanowie. Miłosz Kocot poza czwórką graczy Białej Gwiazdy z Centralnej Ligi Juniorów miał bowiem w składzie Kamila Lasika, Marcina Górkowskiego, Tomasza Biedę, Mikołaja Zastawnika, Artura Ząbka, Jakuba Krzciuka, Dawida Sabudę i Patryka Orkwiszewskiego. Mix z hali oraz boiska w wykonaniu Wisły był więc niewiadomą, ale z meczu na mecz „druga czwórka” prezentowała się coraz lepiej, a „pierwsza” trzymała równy wysoki poziom. W grupie ważne bramki strzelali Ząbek i Piskorz co dało Wiśle awans do ćwierćfinału. Szczególnie cenne było pokonanie Lubawy. Wynik 1-0 za rywala dał bowiem Bochnię, a nie Rekord. Z Bielszczanami zmierzył się natomiast Hurtap, który prezentował dobry poziom, z ¼ ze stanu 0-3 doszedł na 3-3, ale opadł z sił w dogrywce. W grupie A kompletnie odstawał natomiast Clearex. Sklejony na szybko zespół po trzech treningach nie był w stanie nawiązać walki z rywalami i obrońca tytułu nie zdobył ani jednego punktu. W barwach drużyny z Chorzowa mogliśmy oglądać Andrzeja Lamenta. Zawodnika do Clearexu polecił bramkarz tego klubu Paweł Pstrusiński. „Jejek” był jedną z jaśniejszych postaci ekipy, ale nie miał zbyt dużo pomocy ze strony kolegów.
W grupie B bezkonkurencyjny okazał się Rekord. O drugie miejsce walczyła Bochnia i anonimowe dla większości Kartuzy. Ci ostatni mogli, a nawet powinni awansować, ale w decydującym starciu z Bochnią popełnili fatalne błędy oraz faule co zakończyło się porażką 2-4. Nie zmienia to jednak faktu, że zarówno Mściwoj Kartuzy jak i Constract Lubawa były pozytywnymi niespodziankami turnieju. Od reszty stawki podobnie jak w grupie A Clearex, tutaj odstawał Red Dragons Pniewy.
Grupa C to pewne zwycięstwo Wieliczki, która może nie zachwycała, ale konsekwentnie realizowała swoje cele i zainkasowała komplet punktów. Awans do ćwierćfinału z drugiego miejsca wywalczył UMCS Lublin, który w małej tabelce (wszystkie drużyny po 3 punkty) wyprzedził TAF Toruń i GKS Futsal Tychy. Poziom spotkań między tymi drużynami dawał sporo do życzenia, a starcie Lublina z Toruniem wygrane przez tych drugich 4-3 wyglądało bardziej jak gra w dwa ognie niż futsal.
Najbardziej wyrównana była grupa D, w której grali gospodarze. Na starcie przegrywali z Tryńczą 0-3, ale skuteczna gra w przewadze pozwoliła wywalczyć im remis. Unisław pokonał następnie Poznań, a dzięki wygranej tej drużyny z Tryńczą był już pewny awansu. Miejscowi dopingowani głośno przez sporą grupę fanów marzyli jednak o pierwszym miejscu i tak też się stało. Pokonali Gwiazdę 2-0 i Rudzianie sensacyjnie pojechali do domu. Nie będą więc miło wspominać Unisławia. Trzy lata temu w MMP U-16 po porażce z Wisłą w ¼ obrazili się i zrezygnowali z walki o miejsca 5-8.
Na ćwierćfinał „nie dojechał” CityZen Poznań. Podopieczni Bartosza Bochińskiego nie byli w stanie podjąć walki z Wieliczką i przegrali gładko 0-4. Emocji nie brakowało natomiast w pozostałych spotkaniach. Wisła zremisowała z Bochnią 1-1, a każdy z zespołów miał kilkuminutowe dobre okresy w czasie trwania pojedynku. Do rozstrzygnięcia potrzebne były więc karne. Gracze Wisły się nie pomylili, a przestrzelił bramkarz Bochni, który dość nonszalancko podszedł do strzału z szóstego metra. Karnych udało się uniknąć w meczu Rekordu z Hurtapem. Bielszczanie prowadzili 3-0, ale gole Osińskiego dały Hurtapowi wyrównanie. Na więcej nie starczyło już sił i Rekrod w dogrywce udowodnił swoją wyższość. Siłowa gra Lublina długo sprawiała problemy zespołowi z Unisławia. Mecz był emocjonujący, było w nim jednak sporo fauli i niedomówień. Skandaliczne było także zachowanie zespołu z Lublina, który po końcowym gwizdku długo nie mógł pogodzić się z porażką wyrzucając na wierzch wszystkie rzekome pomyłki sędziowskie.
W ćwierćfinałach sensacji więc nie było. W półfinale kolejne derby i starcie Wieliczki z Wisłą mogło przynieść każdy wynik. Można wręcz stwierdzić, że to Solne Miasto było lepsze, ale nie zawsze lepszy wygrywa. W końcówce gra w przewadze Wieliczki nie przyniosła spodziewanych efektów i bramka z własnej połowy Lasika przypieczętowała wygraną 3-2. W drugim starciu Unisław rozpoczął od prowadzenia z Rekordem po jedenastej (tej nieoficjalnej) samobójczej bramce Biela. Ten jednak pod nieobecność Szymańskiego zrehabilitował się z przedłużonych karnych. Mocno kopnięta piłka była nie do obrony dla Piotrowskiego i już do przerwy Rekord prowadził nie dając sobie odebrać wygranej do końca spotkania.
Trzeci meczy w ciągu czterech godzin to było już za dużo dla Unisławia, który grał jeszcze bez kontuzjowanego Jakuba Piotrowskiego. Skorzystała więc z tego Wieliczka i dzięki konsekwentnej grze wygrała 4-0 zgarniając brązowe medale. Na przyszłość trzeba się jednak zastanowić czy trzy najważniejsze mecze turnieju w tak krótkim odstępie czasu to dobre rozwiązanie.
Chwilę więcej odpoczynku mieli finaliści. Lepiej w mecz wszedł Rekord. Już w 34 sekundzie prawie z połowy uderzył Szymański, a piłka wleciała przy słupku do siatki. Wisła zdołała wyrównać. Po perfekcyjnie rozegranym rzucie rożnym trafił Mordec. Przed przerwą kolegów z Chrzanowa skarcił jednak Gaudyn i Rekord prowadził 2-1. W drugiej połowie Bielszczanie pokazali się z lepszej strony, a mając w składzie Biela i jego atomowe strzały nie zrobili nic innego tylko strzelili dwie kolejne bramki i wygrali 4-1. Z tytułu mogą cieszyć się więc Chrzanowianie Mateusz Gaudyn, który w ostatniej chwili wyleczył się na mistrzostwa oraz Michał Górczyk, który z meczu na mecz otrzymywał coraz więcej szans od Piotra Szymury. Do kadry nie załapał się natomiast Kacper Dudzik z Libiąża. Kibicował jednak kolegom podczas mistrzostw.
Turniej stał na wysokim poziomie sportowym i w porównaniu z poprzednimi latami większość spotkań była ciekawa i wyrównana. W czołówce znalazły się faktycznie najlepsze zespoły, a gdyby były także Bochnia czy Hurtap to zapewne także nie byłoby różnicy.
Zaskoczeniem nie są także wyróżnienia indywidualne. Najlepszym zawodnikiem turnieju wybrano Mikołaja Zastawnika, który otrzymał charakterystyczny dla Unisławia rower. Tabletami uhonorowano natomiast najlepszego bramkarza Kamila Lasika, króla strzelców Łukasza Biela z Rekordu i MVP Rafała Szatkowskiego z Unisławia. Poza nimi w najlepszej piątce turnieju znalazł się także Robert Ślęczka z Wieliczki. Torby wręczył im trener reprezentacji U-19 i U-21 Gerard Juszczak, a organizatorzy przygotowali także nagrody w postaci słuchawek dla wszystkich medalistów. Wyróżniono także najlepszych graczy w ekipie gospodarzy, która przysporzyła swoim fanatycznym kibicom sporo emocji i radości. Na osłodę czwartego miejsca upominki otrzymali Krystian Belzyt, Patryk Rau i Jakub Piotrowski.
Do poprawy na kolejne turnieje pozostaje koordynacja między organizatorami, przedstawicielami PZPN oraz sędziami. Ci ostatni przykładali się do swoich obowiązków w sposób profesjonalny będąc obserwowanym przez przewodniczącego Przemysława Sarośka. Przerwy między meczami były jednak zbyt długie co powodowało w sobotę dwugodzinne opóźnienie i zakończenie rywalizacji o godzinie 23.58… W piątek natomiast drużyny niepotrzebnie czekały na oficjalne rozpoczęcie mistrzostw. Przez poślizg zdecydowano się jedynie na przemówienia oficjeli, a szkoda bo organizatorzy mieli przygotowane efektowne tabliczki dla prezentujących się drużyn.
Turniej udowodnił także, że MMP niezależnie od kategorii lepiej organizować w mniejszych ośrodkach, mniejszych halach gdzie jest zainteresowanie futsalem, gdzie przychodzą kibice i gdzie turniej jest wydarzeniem w regionie. Czuć wtedy bowiem atmosferę mistrzostw czego przykładem był właśnie Unisław, a w poprzednich latach choćby Chrzanów czy nawet Mielec. Mistrzostwa w pustych halach jak w ubiegłym roku w Kaliszu czy Gliwicach mijają się z celem.
My mamy natomiast nadzieję, że w kolejnym sezonie będziemy mogli już emocjonować się mistrzostwami także w tej kategorii wiekowej. Udział dwunastu zawodników z Chrzanowa i okolic pokazuje bowiem, że mają potencjał. Czekamy więc na docenienie przez władze, sponsorów i być może w pełnym wymiarze wrócimy do MMP w futsalu.
WYPOWIEDZI
- Występ Clearexu był zdecydowanie słabszy niż wszyscy myśleli. W ubiegłym roku zdobyli w końcu mistrza więc byliśmy uważani za faworytów. Nie żałuję jednak swojej decyzji o występie w tym klubie. Poznałem bowiem wielu nowych ludzi zarówno z drużyny jak i tych, z którymi mogłem rywalizować na parkiecie. Poszło nam tak słabo ponieważ brakło organizacji i treningów przed tak ważnym turniejem. Z doświadczenia wiem, że powinno się zaczynać trenować przynajmniej 2-3 miesiące wcześniej aby móc wypracować stałe fragmenty czy atak pozycyjny. Ja dawałem z siebie wszystko, ale to za mało ponieważ z reszty ekipy tylko trzech, czterech kolegów z ekipy trenuje futsal, reszta to byli zawodnicy z dużego boiska – skomentował Andrzej Lament z Chrzanowa reprezentujący w MMP U-20 w Unisławiu Clearex Chorzów.
- Bardzo cieszę się ze srebra. Oczywiście jest mały niedosyt, ale mało kto wróżył nam, że dojdziemy aż do finału. Wszystkie mecze były ciężkie, ale najwięcej sił kosztowały nas spotkania z Lubawą i Wieliczką. Lubawa bardzo nas zaskoczyła grając dobrą piłkę i z ogromnym szczęściem wygraliśmy 1-0 nie trafiając w ćwierćfinale na Rekord. Nasza drużyna mimo sporych zmian kadrowych w porównaniu z poprzednimi latami spisała się bardzo dobrze i każdy włożył w ten medal dużo zdrowia i serca na boisku. Turniej był na wysokim poziomie zarówno piłkarskim jak i organizacyjnym do czego przyzwyczaił nas już Unisław. Myślę, że osobiście nie zawiodłem i cieszę się wraz z drużyną z tego co osiągnęliśmy – skomentował zawodnik Wisły Krakbet Artur Ząbek z Chrzanowa.
- Trzeba przyznać, że poziom turnieju był wysoki i nie było przypadkowych drużyn. Dla mnie najtrudniejszym meczem był ćwierćfinał z Hurtapem Łęczyca. Przy wyniku 3-0 chyba zapomnieliśmy, że trzeba dograć mecz do końca i nagle zrobiło się 3-3. Na szczęście udało się jednak wygrać. Przed turniejem wydaje mi się, że każdy z nas wiedział na co nas stać i mocno wierzył w końcowy sukces. Liczyliśmy się jednak z tym, że to turniej, w którym jeden mecz może skreślić marzenia. Cieszy mnie fakt, że w finale po raz kolejny spotkałem kolegów z Chrzanowa. Cieszy także bramka tym bardziej, że to mój ostatni mecz z Młodzieżowych Mistrzostwach Polski. Moja przygoda z młodzieżowym futsalem dobiegła końca. Zaliczyłem siedem startów w finałach MMP w różnych kategoriach wiekowych i przywiozłem z nich sześć medali, w tym trzy złote! Myślę, że z takim dorobkiem spokojnie mogą zakończyć ta przygodę z podniesioną głową – powiedział Mateusz Gaudyn z Chrzanowa, który przez kilka ostatnich sezonów był czołową postacią Rekordu Bielsko-Biała.
- https://picasaweb.google.com/100540170681921533976/MMPU20WFutsaluUnisAw1921122014R - Zdjęcia z turnieju
Komentarze