Finały MMP U-16 w Pniewach. SChLF Clearex na miejscu 5-8. Bochnia mistrzem. (wyniki, relacja, zdjęcia, video)

Finały MMP U-16 w Pniewach. SChLF Clearex na miejscu 5-8. Bochnia mistrzem. (wyniki, relacja, zdjęcia, video)

W miniony weekend od piątku do niedzieli w Pniewach rozegrano Finały Młodzieżowych Mistrzostw Polski U-16 w futsalu. Zespół SChLF Clearex odpadł w ćwierćfinale po porażce 1-6 z Rekordem Bielsko-Biała i tym samym zajął miejsce 5-8. Mistrzem została Bochnia, która w finale pokonała jantar Ustka.

https://picasaweb.google.com/100540170681921533976/FinaYMMPU16WFutsaluPniewy1214022016R - Galeria z turnieju

http://poczekaj.pl/mmpu16_pniewy2016/index.html - Galeria z turnieju organizatora

https://docs.google.com/folderview?id=0B1I6E6qY4uLAd1ZqUXQ0SDNTbHM&usp=drive_web - Galeria z turnieju

https://drive.google.com/file/d/0B1I6E6qY4uLASzVFZVZoaVRuZ2M/view?pref=2&pli=1 - Zdjęcia z turnieju

https://www.youtube.com/watch?v=EQssA7mFxlU - Zapis video spotkań dzień 1

https://www.youtube.com/watch?v=9st6M6Bex-8 - Zapis video spotkań dzień 2

https://www.youtube.com/watch?v=d3A1Sr0d8PQ - Zapis video spotkań dzień 3

SChLF Clearex w Pniewach wystapił w składzie: Kaniaburka, Prowalski - Jochymek, Przepiórka, G. Kapcia, Starzycki, Dzierwa, Piwowarski, Żegleń, Cziszewski, Knapik, Bańkowski, Kołodziejczyk oraz kontuzjowany Jaszczur. Trener: Zbigniew Pawela

pt 13:00 Sobek Kraków 1-0 SCHLF Clearex CH.
pt 13:50 Unisław Team PBDI 0-3 GKS Komprachcice
sb 8:30 Sobek Kraków 4-1 GKS Komprachcice
sb 9:20 Unisław Team PBDI 1-6 SCHLF Clearex CH.
sb 15:10 Unisław Team PBDI 2-5 Sobek Kraków
sb 16:00 SCHLF Clearex CH. 5-1 GKS Komprachcice

1/4

SCHLF Clearex Chorzów 1:6 (1:2) Rekord Bielsko Biała
  • Jakub Jochymek
  • Mateusz Madzia 2
  • Jakub Maślak
  • Adam Holesz
  • Michał Sordyl
  • Tomasz Franusik

Wszystkie wyniki, tabele, strzelcy, kartki: http://www.futsalmmp.pl

W Pniewach zespół SChLF Clearex dysponował trzynastoma zawodnikami. Patryk Jaszczur, który był z drużyną nie mógł bowiem zagrać z powodu kontuzji. Chrzanowianie do Pniew wyjechali w czwartek 11 lutego. Po drodze w Lipnie zjedli obiad, a następnie udali się do Poznania gdzie zaplanowano zwiedzanie stadionu Lecha. Po zakwaterowaniu i zjedzeniu kolacji SChLF Clearex wybrał się na halę gdzie zobaczył fragment treningu ekstraklasowego Red Dragons oraz odbył swój godzinny rozruch.

W piątek o 13.00 rozpoczęły się mistrzostwa, a w pierwszym meczu na parkiecie zaprezentowały się drużyny grupy A czyli SChLF Clearex i Sobek Kraków. Oba zespoły znakomicie znały się z eliminacji i nie miały przed sobą tajemnic. Sobek był w tym meczu stroną przeważającą i miał więcej sytuacji, ale w bramce świetnie spisywał się Kaniaburka. W drugiej połowie spotkanie się wyrównało i wydawało się, że zakończy się remisem, ale po aucie i złym kryciu w obronie Kołton zamknął akcję przy dalszym słupku i Sobek wygrał 1-0. W drugim spotkaniu grupy Komprachcice po dobrej grze „ścianowych” wygrały 3-0 z Unisławiem. Było więc wiadomo, że jeśli SChLF Clearex chce o czymś myśleć musi i to wysoko pokonać Unisław. Mecz potoczył się zgodnie z planem i nasz zespół wygrał 6-1. Przy wygranych Sobka nad Komprachcicami 4-1 i Unisławiem 5-2 było wiadomo, że mecz SChLF Clearex – Komprachcice zadecyduje o drugim miejscu w grupie. Wynik otworzył Dzierwa, a na 2-0 po asyście Piwowarskiego podwyższył Żegleń. Rywale złapali kontakt, ale w drugiej połowie indywidualna akcja Przepiórki i dwie bomby Jochymka spowodowały, że to nasz zespół pewnie wygrał i awansował do ćwierćfinału z drugiego miejsca.

Chrzanowianie zmierzyli się więc ze zwycięzcą grupy B – Rekordem Bielsko-Biała. Rekord o wygraną walczył w bezpośrednim pojedynku z Tryńczą. Góral zaczął lepiej i prowadził, a Rekord wydawało się, że gra tak jakby wolał zająć drugą pozycję w grupie. Z upływem minut jednak braki kondycyjne w ekipie z Tryńczy spowodowały, że zespół dał się dogonić i ostatecznie to Rekord wygrał 4-3 i w ćwierćfinale zagrał z Clearexem, a Tryńcza z Rekordem. Z turniejem pożegnała się natomiast ambitnie walcząca, ale najmłodsza Kamionka Mikołów oraz nieco odstający od stawki MOKS Białystok.

Patrząc na nazwy klubów faworytami mogłyby się wydawać zespoły Gwiazdy i Hurtapu. Ci piersi do mistrzostw dostali się jednak dzięki dzikiej karcie, a drudzy spisali się słabo i obie drużyny zakończyły grę na rywalizacji grupowej. Do dalszej fazy awansowały natomiast drużyny z Przeworska i Ustki bazujące na wybieganiu i dobrej grze na ścianie. Już w grupie swoje niebagatelne umiejętności pokazał Karol Czubak, który właściwie w pojedynkę rozstrzygał mecze na korzyść Ustki.

Ciekawie było w grupie D. Od reszty stawki odskoczyła Bochnia, która pewnie wygrała trzy mecze nie tracąc nawet bramki. In minus zaprezentował się natomiast złożony z graczy Ruchu chorzowski Marex. Druga lokata rozstrzygnęła się dopiero w ostatnim meczu. TAF-owi wystarczał remis, ale w końcówce dał sobie wbić dwie bramki i do niedzielnych zmagań awansowali grający schematycznie ale bez polotu gracze z Pniew.

W ćwierćfinałach nie było niespodzianek. Wygrali je zwycięscy grup. Niestety dla nas oznacza to, że na fazie ¼ pożegnaliśmy się z mistrzostwami. Mecz Rekordu z Clearexem rozpoczął się w dużym tempie. Po kilku akcjach SChLF Clearex miał stałe fragmenty gry, ale piłkę dobrze odbijał bramkarz. Aut i rożny przyniósł za to gola podopiecznym Andrei Bucciola. Za każdym razem po wycofaniu piłki na przedpole zabrakło dojścia i zasłonięty Kaniaburka musiał wyciągać piłkę z siatki po płaskim strzale z dystansu. Pod koniec pierwszej odsłony po faulu na Kapci ShLF Clearex wykonywał rzut wolny. Po rozegraniu uderzył Jochymek, a piłka po rykoszecie od obrońcy zmyliła bramkarza i wpadła do siatki. W drugiej połowie gra ponownie była szybka, a nasz zespół coraz częściej przedzierał się pod bramkę rywala. Niestety wyrównanie nie padło, a w tak ważnym momencie kuriozalną bramkę wpuścił znakomicie broniący przez cały turniej Kaniaburka. Lekko lecąca piłka przemknęła mu między dłońmi i nogami i wpadła do siatki. Podopieczni Zbigniewa Paweli zdecydowali się na grę w przewadze, ale nie kleiła się ona na tyle aby złapać kontakt, a kiedy dochodziło do sytuacji to brakowało skuteczności. Wykorzystał to Rekord, który wygrał ostatecznie aż 6-1 choć z przebiegu meczu wynik z pewnością tak wysoki być nie powinien.

Rekord w półfinale trafił na Bochnię, która 3-1 pokonała Przeworsk. Do ½ awansował także Sobek, który znakomicie rozpoczął mecz z Tryńczą prowadząc 4-0. Rywal zdołał jednak złapać kontakt i na boisku zrobiło się nerwowo. Sobek szybko zdobył piąta bramkę i wygrał ostatecznie 7-3. Rywalem Sobka w półfinale była Ustka, która wymęczyła wygraną nad Red Dragons Pniewy 2-1.

Ustka od początku prowadziła z Sobkiem, który w drugiej połowie doprowadził jednak do remisu. Na 4-3 trafił niezawodny Czubak, ale Sobek mógł, a nawet powinien doprowadzić do dogrywki. Po zagraniu barana jego kolega w ostatniej sekundzie meczu fatalnie jednak przestrzelił. W przedwczesnym finale czyli starciu Bochni i Rekordu nie brakowało emocji i goli. O jedną bramkę więcej strzeliła Bochnia i to ona awansowała do finału. W meczu o trzecie miejsce faworyzowany Rekord nie mógł się pozbierać po wpadce w półfinale i dopiero w ostatniej minucie spotkania zapewnił sobie wygraną 1-0 i brązowe medale.

Finał wyglądał jak jakaś treningowa gra zadaniowa (gra 3 na 3 i indywidualne krycie Czubaka). Bochnia prowadziła grę i wygrywała do przerwy aż 4-1. Ustka się jednak nie poddawała, a za strzelanie goli wziął się Czubak, który spędził na parkiecie 24 minuty stojąc i czekając pod bramką rywala na podanie kompletnie nie wracając się do defensywy. Jego cztery gole jednak nie wystarczyły i Bochnia grając lepiej i mając szerszą kadrę wygrała 7-4.

Karol Czubak z Ustki został królem strzelców turnieju strzelając aż 18 bramek. Nie zdołał jednak pobić wyczyny Jakuba Pająka, który w pierwszych MMP U-16 w Ostródzie w barwach SChLF Północ Chrzanów tytuł króla strzelców wywalczył z 19 golami na koncie.

PODSUMOWANIE

Podsumowując mistrzostwa trzeba stwierdzić, że zespół SChLF Clearex był w stanie z pewnością w czołowej czwórce się znaleźć, ale jego gra na Rekord to było za mało. Kluczowym momentem okazał się mecz z Sobkiem przegrany 0-1, który zdecydował o braku możliwości zajęcia pierwszego miejsca w grupie i trafieniu w ćwierćfinale na teoretycznie słabszego rywala. Wszyscy zawodnicy z Chrzanowa dali z siebie z pewnością wszystko i wszyscy obecni na turnieju pojawili się na parkiecie. Na pochwałę z pewnością najbardziej zasługuje Wiktor Kaniaburka, który w fazie grupowej był z pewnością najlepszym bramkarzem mistrzostw. Niestety w ćwierćfinale to jego fatalny błąd niejako podciął skrzydła kolegom. Pozostali gracze także raz prezentowali się lepiej, a raz gorzej. Można wspomnieć choćby o Jochymku, który z Sobkiem mimo kilku okazji nie mógł się wstrzelić, a z Komprachciami „zabijał” rywali swoimi bombami. Zawodnicy SChLF Clearex spisali się jeśli chodzi o podejście do wykonywanych obowiązków i zachowanie zarówno podczas spotkań i i całego pobytu. Wyjazd był dla nich nagrodą za kilka miesięcy treningów. Na plus trzeba potraktować fakt iż po raz kolejny Chrzanowianie potrafili się zintegrować z innymi drużynami, a znajomości zawarte m.in. z Unisławiem czy Komprachcicami, które były zakwaterowane w tym samym miejscu zostaną na dłużej.

Mistrzem została Bochnia, która była w gronie faworytów i zadaniu sprostała. Tylko brąz Rekordu to sprawa rozlosowania koszyków. Wydaje się bowiem, że czy Bochnia czy Rekord zagraliby o brąz to ten medal by zdobyli. Ustka i Sobek bazowały na indywidualnych akcjach I grze swoich liderów czyli Czubaka i Barana. Jak się okazało wystarczyło to do walki o czołowe miejsca, ale gra praktycznie szóstką zawodników spowodowała, że w decydujących spotkaniach brakło energii i tego „czegoś” co zaważy na wygranej.

Tradycyjnie ocenimy także aspekt organizacyjny. Największym plusem turnieju jest fakt, że organizatorzy zadbali o transmisję przez telewizję KP Sport, która nie była najtańszą, ale z pewnością najbardziej profesjonalną opcją. Plusem była także sala do rozgrzewki, z której można było korzystać w sobotę i niedzielę. Na tym profesjonalizm się chyba jednak kończy…

Oprawa stała na poziomie dostatecznym. Spiker miał bowiem warunki (szczególnie głosowe) aby uatrakcyjnić turniej, ale często po prostu milczał i zapominał o włączaniu muzyki. Zabrakło odpowiedniego Vip Roomu dla kierownictwa drużyn, a ceremonię otwarcia lepiej przemilczeć bowiem z uczestniczących drużyn zjawił się na niej jedynie nasz zespół, a gdy przemawiali samorządowcy i przedstawiciele PZPN w tle rozgrzewali się zawodnicy drużyn grający w ostatnim meczu co pokazało komplety brak szacunku do uroczystości. Zabrakło także tradycyjnej prezentacji drużyn uczestniczących w turnieju. Nie ma się co dziwić więc, że drużyny kiedy się o tym na odprawie dowiedziały po prostu na otwarcie nie przyszły… Kierownicy drużyn nie otrzymali tradycyjnego folderu mistrzostw oraz gadżetów od organizatora. Te przypadły tylko dla zawodników (t-shirty oraz smycze, których zabrakło nawet dla trenerów drużyn). Organizatorzy nie przygotowali także baneru mistrzostw oraz nie zadbali o żadne nagrody dla drużyn, które zajęły miejsca niższe od czwartego (te najwyższe pozycje funduje PZPN). W dobrym smaku i wymogach PZPN jest bowiem wymóg zapewnienia choćby statuetek czy tabliczek za uczestnictwo. Poza medalami, pucharami i gadżetami od PZPN nic nie trafiło także niestety do medalistów. Szkoda, że po raz kolejny okazało się, że klub organizujący MMP, a mający zespół w ekstraklasie futsalu nie do końca stara się aby impreza była faktycznie wydarzeniem w mieście, a szczególnie aby była zapamiętana przez uczestników jako futsalowe święto.

Przed nami ostatnie męskie MMP w tym roku. Za dwa tygodnie drużyny powalczą w Łęczycy w kategorii U-18. Mamy nadzieję, że i sportowo i organizacyjnie będzie lepiej!

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości